Wpływ nazistów na Berlin

WPŁYW NAZISTÓW NA BERLIN

W Berlinie, tak jak w całej Rzeszy, nazistowska kontrola rozciągała się na wszystkie dziedziny życia — prasą i radiem rządził Gobbels, dzieci zapisywały się do nazistowskich organizacji młodzieżowych, a w każdej kamienicy był mianowany przez Nazistów dozorca, który pełnił zarazem funkcję szpiega Gestapo. Zadekretowano nawet, że kobiety powinny zrzec się makijażu jako zbytku sprzecznego z duchem niemieckim i był to jeden z nielicznych dyktatów hitlerowców, którego nie brano na poważnie. Antynazistowska krytyka — nawet najlżejszego kalibru — sprowadzała wizytę Gestapo. Choć dało się uniknąć wstąpienia do samego NSDAP, to jednak nie sposób było nie zostać członkiem jednej z systemu skoligaconych organizacji, które obejmowały wszystkie sfery życia — od klubów jeździeckich i stowarzyszeń hodowców psów po „Kościół Rzeszy” czy „Niemiecką Ligę Młodych Kobiet”. Była to druga faza Gleichschaltung — wciąganie całej ludności do nazistowskiej sieci.

Jako stolica Rzeszy, Berlin stał się pokazowym miastem sztandarów, mundurów i parad. Naziści starali się przekazać obraz ładu i dynamizmu, „nowych Niemiec” zmierzających marszowym krokiem ku przyszłości.

Osiągnęło to kulminację podczas Igrzysk Olimpijskich w 1936 roku. które odbyły się na olbrzymim, specjalnie w tym celu wybudowanym stadionie, na berlińskim przedmieściu Pichelsdorf. Oczekiwania Hitlera, iż Igrzyska wykażą wyższość rasy aryjskiej zostały brutalnie rozwiane przez murzyńskiego lekkoatletę Jesse Owensa, zdobywcę największej ilości medali. Na trybunie Hitler odmówił uściśnięcia dłoni amerykańskiemu sportowcowi. (Mniej znany jest fakt, ze tak samo postąpił prezydent Roosevelt po powrocie Owensa do kraju.)

Jak wielu wcześniejszych władców Niemiec Hitler czuł się w Niemczech nieswojo, będąc prawdopodobnie świadomym faktu, że Berlińczycy nie popierają go, a jedynie zmuszeni są ścierpieć. Uważał również, że miasto nie jest wystarczająco majestatyczne jako stolica „Tysiącletniej Rzeszy” i od 1936 roku spędzał wiele czasu ze swym ulubionym architektem, Alberten Speerem, tworząc szeroko zakrojone plany przebudowy powojennego Berlina, który miał nosić nazwę „Germania”. Miasto owo miałoby stanowić pomnik spodziewanego zwycięstwa w nadchodzącej wojnie oraz stolicę olbrzymiego imperium. W swej milenaryjnej megalomanii Hitler godzinami przemyśliwał o wrażeniu, jakie na odległej potomności wywrą ruiny Germanii, stąd też zachodziła potrzeba zastosowania najpiękniejszych materiałów i budowy na olbrzymią skalę. Tymczasem sam wolał przebywać w Berghof w Berchtesgaden.